GRUDZIEŃ
Wyrazy na "Czas Zarazy" - refleksje ks. Proboszcza
Siostry i Bracia.
Co jak co, ale kwiaty udały się Panu Bogu wyjątkowo. Cieszą oko i nozdrza, a sam Pan Jezus mówił, że nawet król w całej krasie bogatych szat i w blasku regaliów nie jest tak zachwycający jak rozkwitła lilia. Kwiaty to symbol piękna. Zdobią łąki, ogrody, wnętrza domów, włosy kobiet. Przez nie uśmiecha się Bóg.
A przecież są ludzie, którzy kwiaty (zwłaszcza te w doniczkach) trzymają krótko. Szast prast i po kwiatku. Jeśli obiecacie dyskrecję przyznam się, że nigdy nie chciałbym być własnym doniczkowcem. A jednak już od roku rośnie sobie w doniczce na mojej półce niewielka, wciąż zielona istotka. Żyje, bo jest kaktusem, czyli rośliną praktycznie bezobsługową. Nazywa się „Grudzień”.
Jeśli nie liczyć królewskich koronacji, które na ogół odbywały się w Boże Narodzenie, grudzień na przestrzeni wieków był miesiącem, że tak powiem, międzysezonowym. Świat okrywała śniegowa pierzyna, mróz ścinał rzeki i zaganiał ludzi przed rozgrzane paleniska. Podczas zimy zamierał handel, podróże, zawieszano wojny.
A jednak w ostatnim stuleciu, polskie grudnie nie były ani spokojne, ani wesołe. Oto niewielkie kalendarium:
- 16.12.1918 – Powstanie Komunistycznej Partii Polski. W manifeście partii podkreślano „Musimy rozpalić w Polsce własną rewolucję”
- 16.12.1922 – Od kuli zamachowca ginie pierwszy polski prezydent Gabriel Narutowicz
- 27.12.1939 – W Wawrze pod Warszawą, hitlerowcy rozstrzelali 107 osób
- 17.12.1970 – W masakrze na Wybrzeżu milicja i wojsko morduje 45 osób (wg. danych oficjalnych), a 1164 rani
- 12/13.12.1981 – Wybucha Stan Wojenny w Polsce ze wszystkimi tragicznymi następstwami
- 16.12.1981 – Oddziały ZOMO zaatakowały górników strajkujących w kopalni „Wujek”. Oficjalnie ginie 7 górników
Niewesołe te grudnie.
Gdy wybuchł Stan Wojenny i zazieleniło się od mundurów, jakiś autor napisał okolicznościową pastorałkę:
„Pod zieleńszym drzewkiem tego roku
Leży Chrystus z bagnetami w boku
Leży Chrystus nie w żłobku, a w grobie
Płacze Matka, płaczą pastuszkowie”
Zbrodnie popełnione przez komunistów w Polsce nie zostały rozliczone, a mordercy nie ukarani. Większość z nich stanęła już przed Trybunałem Bożym, sprawiedliwym i nieuchronnym. A strofa Miłosza jest wciąż aktualna:
„Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić - narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.”
Ale jak Polska Polską w grudniu pocieszamy się inną śpiewką – roratnią:
„Oto się już głos rozchodzi:
Wstańcie bracia uśpieni!
Zbawienie nasze nadchodzi,
Noc się w jasny dzień mieni.
Precz odtąd dzieła niecnoty
Wylęgnione wśród ciemnoty!”
W brewiarzu, czyli kapłańskim modlitewniku od 17 grudnia do Wigilii Chrystus nazywany jest:
- Mądrością, Wodzem, Korzeniem, Kluczem, Wschodem, Królem, Bogiem z nami
Jak okręt pełen życiodajnych darów przybił do brzegów lądu jałowego. Ziemi mokrej od łez, potu i krwi. Rodzącej osty. Naszej ziemi.
Kaktus to roślina mało wymagająca z imponująca wolą przeżycia. Rzadko zdarza mi się ją podlewać. Właśnie wczoraj nadszedł ten wiekopomny moment. Podszedłem do półki. Spomiędzy niezgrabnych niczym gadzie łapki uparcie zielonych pędów wychynął kwiatek. „Grudzień” zakwitł. Niespodziewanie.
Niech Bóg Was błogosławi, Ojciec i Syn i Duch św.
Ks. Wojciech Gnidziński