OTCHŁAŃ MĘKI
Przeżywamy Wielki Tydzień. Ze względu na obowiązujące aktualnie przepisy sanitarne nie będzie publicznie przeżywanych nabożeństw pasyjnych... - kilka słów od ks. Proboszcza
OTCHŁAŃ MĘKI
Siostry i Bracia,
Przeżywamy Wielki Tydzień. Ze względu na obowiązujące aktualnie przepisy sanitarne nie będzie publicznie przeżywanych nabożeństw pasyjnych.
Dla większości z nas to trudne doświadczenie, choć może paradoksalnie sytuacja, w której się znaleźliśmy spowoduje skupienie uwagi wiernych na istocie treści przeżywanych w liturgii Wielkiego Tygodnia – bezmiernej, zbawiającej miłości Boga do człowieka i ceny jaką Bóg za nasze zbawienie zapłacił. Ceną była niewinna męka i śmierć Chrystusa. Męka przerażająca potwornością tortur i zdumiewająca sadyzmem katów. Kto widział film Mela Gibsona „Pasja” wie o czym piszę. Tych scen, zwłaszcza sceny biczowania, nie da się odzobaczyć. Gdy Ojciec święty Jan Paweł II obejrzał film powiedział: „Tak było”. Istotnie, należy przypuszczać, że płynący z ekranu przekaz, bliski był prawdzie opisanej w Ewangeli. Podczas „Gorzkich Żali” śpiewamy: „Upał serca chłodzę, gdy w otchłań męki Twojej wchodzę.” Z całej gamy cierpień, żadne z możliwych nie zostało Chrystusowi oszczędzone. Ani fizyczne – okrutna boleść najmniejszej nawet cząstki organizmu, każdego włókna ciała, każdego nerwu, ani moralne – doznanie goryczy zdrady, niewdzięczności, opuszczenia, poniżenia, wstydu, sięgnięcia granic nawet zwątpienia czy rozpaczy. A wszystko dlatego, aby każdy dotknięty bólem człowiek, mógł odnaleźć swój ból na rozległej mapie męki Chrystusa, w tym także ci, których przeszywa boleśnie cierń koronawirusa.
Przez swe kaźń Chrystus odkupił świat z grzechów i na powrót otworzył niebo. Ale cierpienie Pana Jezusa jest także wyrazem solidarności Boga z cierpiącym człowiekiem.
W filmie „Karol, człowiek który został papieżem” jest scena w której dochodzący do zdrowia w klinice Gemelli, Jan Paweł II spotyka zrozpaczoną matkę dziecka śmiertelnie chorego na nowotwór: „Gdzie jest teraz twój Bóg, gdy moje dziecko cierpi? – dramatycznie pyta kobieta. Papież mówi: „On jest teraz w twoim dziecku”.
Kochani. Tydzień, który właśnie przeżywamy można nazwać Wielkim także z tej przyczyny, że jest to czas Wielkiej Próby, czas Wielkiego Wyboru. Za czy przeciw Chrystusowi.
Apostołowie ze strachu czmychnęli do Wieczernika i zatrzasnęli za sobą drzwi. Nie dochowali wierności, nie opowiedzieli się za Chrystusem. W konsekwencji w momencie dezercji zmarnowali zbawczy wysiłek Chrystusa, jego zstąpienie w „Otchłań męki”.
A co zrobimy my - współcześni uczniowie Pana wobec Ofiary Paschalnej. Można ukryć się w internetowych grach, muzyce, filmach, przyjemnościach, nieważnych drobiazgach, jak tamci w wieczerniku. I drzwi za sobą zamknąć.
Albo możemy skupić się na przeżyciu nabożeństw Triduum Paschalnego – dziś za pośrednictwem mediów, sięgnąć po Różaniec, Pismo Święte.
Pomyślmy aby w tym czasie, może w wielki Piątek, wyłączyć się z szumu medialnego, wykroić sobie obszar ciszy, zrezygnować z nadmiaru pokarmu.
Będzie to nas nieco kosztowało, ale tylko tak, poprzez podjęcie choćby maleńkiego krzyżyka znajdziemy się w gronie stojących pod Krzyżem Pana – Marii Matki Jego i siostry Jego Matki Marii, żony Kleofasa i Jana, ucznia którego Jezus najbardziej miłował.
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec i Syn i Duch święty. Amen.
Ks. Wojciech Gnidziński - proboszcz